Rosja poniosła dotkliwą porażkę. Gen. Muradow zdymisjonowany

Dodano:
Rosyjski żołnierz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / SERGEI ILNITSKY
Generał Rustam Muradow został zdymisjonowany. To konsekwencja rosyjskiej porażki pod Wuhłedarem.

Rosyjskie wysiłki zmierzające do zajęcia Wuhłedaru znacznie osłabły. Przyczyną są poważne straty w ludziach i sprzęcie.

W okresie styczeń-luty wojska rosyjskie dokonały kilku aktywnych prób szturmu na miasto Wuhłedar, położone na styku frontów zaporoskiego i donieckiego. Szturmy prowadziła 155. brygada piechoty morskiej, która poniosła tu ogromne straty.

Według niektórych szacunków, zimowa bitwa o Wuhłedar przyniosła Rosjanom największe straty w pojazdach opancerzonych w całej wojnie. Zdaniem eksperta wojskowego Romana Svitana, Rosjanie nie mają obecnie szans na zdobycie miasta. Ukraińskie dowództwo zrobiło wszystko, co konieczne, aby uczynić z miasta twierdzę nie do zdobycia.

Dymisja Muradowa

Odpowiedzialnością za klęskę został obarczony generał Rustam Muradow – informuje "The Moscow Times". Powołując się na dwa źródła w resorcie obrony gazeta przekazała, że wojskowy został zdymisjonowany.

Jeden rozmówca gazety jest ze Wschodniego Okręgu Wojskowego Rosji, a drugi ze Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych.

Na obecną chwilę nieznane są dalsze losy Muradowa. Nie wiadomo również, kto go zastąpi.

Rosja ogłasza sukces na froncie, Zełenski zaprzecza

W niedzielę media podały że Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera ogłosił, że nad budynkiem władz Bachmutu wciągnięto na maszt flagę Grupy Wagnera. Najemnicy należący do grupy stanowią jeden z głównych filarów rosyjskich sił walczących w tym regionie.

– Z prawnego punktu widzenia, Bachmut został zdobyty. Wróg koncentruje się w zachodniej części miasta – powiedział Prigożyn na nagraniu kolportowanym przez jego służby prasowe.

Tymczasem strona ukraińska przekonuje, że walki w mieście i jego okolicach wciąż trwają. – Walki w rejonie Bachmutu nadal są wyjątkowo zacięte – poinformował w niedziele prezydent Zełenski.


Źródło: "The Moscow Times", Onet
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...